czwartek, 12 czerwca 2014

X Potrzebuje by ktos mnie kochal....by kochal mnie On

W srodku nocy obudzilam sie z placzem.Mialam koszmar...snilo mi sie ze rodzice Jack'anie dali tych pieniedzy i Alex umarl.Bylam na jego pogrzebie.Nie moglam spac,caly czas lzy plynely mi z oczu.Spojrzalam na zegarek,ktory wskazywal godzine 3:40.Westchnelam,uderzajac rekami w posciel.Przez jakis czas probowalam zasnac,ale nie moglam.Przez caly czas gdy tylko zamknelam oczy mialam przed oczami obraz Alex'a w trumnie.Postanowilam pojsc do kuchni i napic sie kakao.Zawsze tak robimy z Aleks'em gdy nie moglismy spac.Wsypalam kakao do duzego kubka i zalalam mlekiem.Wstawilam kubek do mikrofali by sie zagrzalo.Co jaki stan Alex'sa sie pogorszyl??Co jak jutro dowiem sie ze jest juz zapozno na jakiekolwiek  leczenie??Jedna lza splynela mi po policzku.W tym momencie uslyszalam pikanie,co oznaczalo,ze kakao jest juz gotowe.Kubek objelam obiema rekami i ruszylam w strone swojego pokoju.Gdy przechodzilam odok salonu ujrzalam Jack'a lezacego na kanapie.Spal.Podeszalm do niego,odlozylam kubek na stoliku i przykrylam szatyna kocem ktory lezal na oparciu sofy.Usiadalam kolo niego i wzielam lyka kakao.Siegnelam reka by odgarnac wlosy Brewerowi,kiedy to zrobilam delikatnie poglaskalam go delikatnie po policzku.Jack sie poruszyl i po chwili otworzyl swoje czekoladowe oczy.Moja rekawciaz znajdowal sie na jego policzku.On delikatnie wzial moja reke i po kolei pocalowal moje kostki,a nastepnie sie wtulil w moja dlon.Zapomniaalm jak sie oddycha.mialam delikatnie otwarte usta i uwaznie obserwowalam kazdy jego ruch.
-Czemu nie spisz??-Zapytal szeptem,spogladajac w moje oczy.Zachipnotyzowal mnie.
-Kim??Wybudzil mnie z transu.
-Nie moglam spac.Snilo mi sie...-w polowie zdania urwalam.Spuscialam wzrok.
-Kim,co ci sie snilo??-spytal deliaktnie jak za dotknieicem piorka jezdzial swoimi ustami po moiej dloni.
-Snilo mi sie ze Alex,ze on...-zaczelam cicho plakac.-Jesli on nie przezyje to ja,ja tego nie przezyje.Mimo ze sie z nim kluce,codziennie to i  tak go kocham-Zaczelam ciezko oddychac.Po chwili nie mogla wziasc ani jednego plytkiego oddechu.Znowu sie zaczyna.
-Kim spokojnie.Uspokuj sie,slyszysz??Spojrz na mnie-wzial moja twarz w swoje dlonie i obrucial ja tak ze patrzylam mu prosto w oczy.-Wszystko bedzie dobrze.Alex to silny chlopak.Przezyje.Przysiegam-wystawil malego palca,spojrzalm na niego nic nie rozumiejac-przysiega na malego palca-ja sie tylko usmiechnelam i  zlapalm go za tego palca.-Choc tu do mnie-rozlozyl rece zebym sie w niego wtulila,co zrobila to z wielka checia.



Rano obudzialam sie lezac na Jacku.Nie otwieralam jeszcze oczu.Czulam jak czekoladooki bawi sie moimi wlosami,zawijal sobie je na palec a nastepnie rozprostywal.
-Dzien dobry,piekna.-ja nic nie odpowiedzialam,udawalam ze nadal spie.Delikatnie pocalowal mnie w glowe.-Wiem ze juz nie spisz-mruknelam cos nie zrozumiale,sama nawet sie nie zrozumialam ale cicho.Delikatnie otworzylam oczy.
-Dzien dobry.Gdzie reszta??-delikatnie zmarszczylam nos.
-Przygotowuja sniadanie
-Ktora godizna tak w ogole??
-Zawsze rano zadajesz tyle pytan.-ja tylko przewrucialam oczami.On sie zasmiaal.
-7;00
Co!??-szybko zerwalam sie na nogi i zrobilam wielkie oczy.
Czemu mnie wczesniej nie obudziles??
-A mialem??-spytal udajac glupka.Zacisnelam zeby i rzucilam w niego poduszka.Niestety zlapal ja w locie,ale zaraz sie na niego rzucialam,ale mnie spotkal taki sam los jak poduszke ktora rzucilam,zlapal mnie w tali w locie i obrucil sie tak ze lezalam pod nim.Zlapal mnie za nadgarski.
-I co teraz??-spytal z glupim usmiechem.
-Nic,puscisz mnie.
-A co za to dostane?-wyszpetal mi do ucha i delikatnie ja przygryzl.Przez moje cialo przeszedl delikatny dreszcz i pojawila sie gesia skorka,co oczywisice nie uszlo uwadze szatynowi.
-O krolwena juz wstala.-glos Gin dobiegl z drzwi do salonu.
-Gin co ty tu robisz??-spytalam,bo bylam ciekawa no hej ja jej tu nie wpuszczalam.
-Ale mile powitanie,nie ma co-mruknela wywracajac oczami.
-Przynioslam ksiazki Jack'a bo ta niemota zapomnial je wziasc z domu-skierowala teraz w zrok na Jack'a ktory juz ze mnie zszedl i siedzial obok mnie-Gadalam z rodzicmi i powiedzieli ze dadza jej te pieniadze na ta operacje czy co tam,poniewaz to dobra rodzina czy cos takiego-powiedziala to i odwrucila sie na piecie
-Nie wiem jak wy ale ja nie chce sie spoznic do szkoly...wiec Nara!!!-i wyszla z domu.Naprawde rodzice Jack'a dali mi te pieniadze.Po moim policzku splynela lza,lza szczescia.
-Dziekuje Jack!!-krzyknelam i mocno go przsytulilam.on oddal uscisk.
ok,juz dobrze...bo mnie udusisz-zasmial sie a ja razem z nim.-Idz sie szykuj do szkoly-pocaloawal mnie w policzek,a ja ruszylam do pokoju sie umyc i  ubrac.Kiedy wzielam szybki prysznic o ubralam sie w czarne rurki i do tego czerwona bluzke z duzym dekoldem a do tego biale conwesy.Wlosy zostawilam rozpuszczone a oczy pomalowalm tylko tuszem i usta bezbarwnym blyszczykiem.Wlasnie schodzilam do kuchni gdzie kazdy przebywal,
-Hej,wszystkim!!-krzyknelam na wejsciu.
-hej!!odkrzykneli,wzielam tylko jablko z miski i je ugryzlam
-Nie jesz sniadania??-zapytal mnie Milton,ja tylko pokrecilam glowa.szybko wzielismy ksiazki i ruszylismy od szkoly.

W czasie przerwy przed lunchem poszlam za szkole gdzie zobaczylam jak Jack obsciskuje sie z jakos dziewczyna
-Ty Swinio!!!-krzyknelam a lzy pojawily sie w moich policzkach.Oni sie od siebie oderwali
-Kim??Co ty tu robisz??
-Nie dotykaj mnie-odskoczyalam od niego gdy ten chcial mnie przytulic.
-Najpierw zapraaszasz mnie na randke potem zdradzasz mi tajemnice z twojego zycia seksualnego,pocieszasz mnie a potem,potem calujesz sie z ta idiotka!??-pokrecialam z niedowierzzaniem-co one maja takiego czego nie mam ja??-spytalam cicho patrzac w jego oczy.
-Nienawidze cie.-powiedzialm szeptem.
-Czemu??-on takze odpowiedzial szeptam.
-Bo wole powiedziec ze cie nienawidze niz ze cie kocham-po tych slowach ucieklam do miejsca do ktorego nikt nie chodzi i jest zamkniete  jak we wtorki czwartki i piatki,czyli biblioteka.Tak  naprawde to drzwi nie sa zamkniete na klucz wiec w kazdej chwili mozna tam wejsc i wyjsc.
Gdy juz bylam w srodku oparlam sie o stol,odwrucona bylam pllecami do  drzewi,Po chwili uslyszalam ze ktos wchodzi.Wiedzialm kto to jest.
-Po co tu przyszedles??-spytalam nie odwracajac sie
-Kim.Przepraszam-syszalam ze podchodzi do mnie.
-Nie chce twoich przeprosin.-odpowiedzialm patrzac w podloge.
-Wiec czego chcesz ode mnie,hmm??-spytal odwracajac mnie do siebie.Ja spojrzalam mu gleboko w oczy.
-Chce zebys mnie kochal.-powiedzialam nie panujac nad slowami.
-Po co mam cie kochac??-spytal lapiac mnie za ramiona
-Bo ja tego potrzebuje.-Glupie pytanie,glupia odpowiedz.Z tymi slowami wyleciala jedna lza.
On zlapal mnie mocniej za ramiona przyciagajac mnie do siebie i namietnie mnie pocalowal.Stalam jak sparalizowana,niewiedzoac co mam zrobic,Lzy lecialy mi same,nie moglam ich powstrzymac.Z czasem co raz delikatniej mnie calowal az w koncu sie ode mnie odsunal ale i tak na tyle blisko ze moglam zobaczyc jego czarna plamke  w zreniicy jego lewgo oka.Objal moja twarz rekami a kciukami wycieral lzy z moich poliiczkow.
-Kochalem cie.Kocham cie i Bede cie kochal do dnia, w ktorym umre. A jesli po tym jest jakies zycie, to wtedy tez bede cie kochal.-powiedzial to spogladajac gleboko w moje czy.Widzialam w nich szczerosc i milosc.
Nic nie odpowiedizalm tylko zarzucialam mu rece na szyje i go mocno pocalowalam,on delikatnie mnie objal w tali i przycisnal do siebie.To byl spontaniczny pocalunek.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziekuje za komentarze pod poprzednim postem.Mam nadzieje ze sie wam ten rozdzial podoba,
Wkoncu mamy Kicka hahahahahaha
 
Alone Angel

niedziela, 8 czerwca 2014

IX milosc to najgorsze a zarem najleprze uczucie jakie istnieje na swiecie...

Po tym jak Jack opuscil pokuj,postanowilam sprawdzic czy wszystkie pokoje sa juz gotowe i niczego w nich nie brakuje.Przez caly ten czas myslalam o tym co zdazylo sie miedzy mna a jackiem jakies 10 minut temu.Boze,nikt chyba jeszcze mnie tak nie irytowal jak on ale i tez pociagal w sposob psychiczny,fizyczny i jaki jeszce tam istnieje.Moze to jest wlasnie milosc??
Kiedy uznalam ze wszystko jest juz idealnie,postanowilam zejsc na dol gdzie wszyscy przebywali.Weszlam do salonu gdzie aktualnie wszyscy byli z wyjatkiem Jack'a.
-Gdzie Jack??-tym pytaniem zwrucilam wszystkich uwage na siebie.
-Tu jestem.-odpowiedzial za mna Jack z talerzami pelnym kanapek w reku.Przeszedl kolo mnie i postawil jedzenie na stole.Wszyscy sie rzucili na nie jakby ich kto glodzil.Podeszlam do sofy i wcisnelam sie kolo Jack'a.Kiedy to zrobilam pozostali zaczeli sie pod nosem usmiechac.Dobra,o co im chodzi??Siegnelam po jedna kanapke.Te kanapki byly chyba ze wszystkim co mam w lodowce,a raczej mialam.Mmm.Byly pyszne!!!
-Kto je robil??-zapytalam sie ciekawa.
-Ja,a co??-odpowiedzial Jack siegajac po nastepna kanapke.-Nie smakuje ci??-spytal spogladajac na mnie.-Nie!-zaprzeczylam niemal natychmiast-Sa pyszne!-usmiechnelam sie do niego i zaczelam jesc posilek przygotowany przez Jack'a.Nawet nie zaluwazylam kiedy siegalam juz po szusta kanapke.
Przez caly czas czulam spojrzenie moich przyjaciol na sobie.Raz ich nawet na tym przylapalm,ale nic nie odpowiedzieli.Zerkali raz na mnie a raz na Jacka.On sie tym  jednak nie przejmowal.Kiedy wszyscy sie najedli,postanowilam pozmywac naczynia
-Poczekaj,pomoge ci-odparla Grace.-Ja tez-odparla Julia.Zanieslismy wszystkie naczynia do zlewu.
-Ja myje,ty wycierasz.-powiedzialam do Grace.Ona tylko przytaknela.Wydawala sie zamyslona.
Prawie przez caly czas w kuchni panowala cisza,bylo tylko slychac odglosy dochodzace z salonu.Zauwazylam ze Julia i Grace posylaja sobie porozumiewawcze spojreznia.Kiedy mylam juz ostatni talerz uslyszalam moja przyjaciolke
-Jestesmy przyjaciolkami,tak??spytala Grace.
-Oczywiscie!
-I mowimy sobie wszystko,tak??-tym razem odezwala sie julia
-no tak-powiedzialam nie rozumiejac do czego prowadzi ta rozmowa
-Wiec mi powiedz co sie dzieje miedzy toba a Jack'iem.
-A co ma sie dziac??-spytalam.Czulam jak na moje policzki wskakuje rumieniec.
-Oj juz przestan udawac.Bylo was slychac w calym domu-powiezdiala zla Grace.
-Co!?
-To.Idzie Jack na gore sprawdzic czy wszystko z toba  w porzadku.Po niecalych 10 minutach slyszymy rozne odglosy dochodzace z gory i nagle cisza.Po chwili widzimy usmiechnietego Jack'a jak schodzi po schodach i mowi ze czujesz sie znakomicie.Co dziwne mial malinke na szyji ktorej nie mial jak szedl do ciebie.Na dodatek mial krzywo zapieta koszule,A ty mi mowisz ze miedzy wami nic nie ma.
-Ooo...-tylko na tyle bylo mnie stac.Kazdy nas slyszal,a raczej mnie.
-Masz cos zamiar powiedziec??-Postanowilam opowiedziec o wszystkim Grace  i Julii,w koncu to moje przyjaciolki.Wiec pochulilam sie w ich kierunku i wszystko im wyspiewalam jak przed pierwsza komunia.
-Co ty pieprzysz!?-zakrylam Julii usta dlonia i pokazalam zeby byla cicho.Ona pokiwala glowa.Ja spuscilam glowe zawstydzona.Nigdy z Grace  a tym bardziej  z Julia nie rozmawialm na takie tematy.W ogule z nikim nie rozmawialm o takich rzeczach ale to tylko dlatego ze nie bylo powodu aby o tym rozmawiac.
-Ale jestes jeszcze dziewica??-spytala sie Julia
-Oczywiscie!!!-krzyknelam oburzona.-Jeszcze-powiedziala Grace.
-ok,spokojnie.Chcialam sie tylko upewnic.-powiedziala kiedy posalalm jej spojrzenie ktorym moglabym zabic
-Dobra jak juz rozmawiamy tak otwarcie to mozesz mi powiedziec czemu mi nie powiedzialas o tym ze spalas z Jack'iem??
-co??-spytala sie Julia niedowierzajac w to co slyszy,ale my ja zignorowalysmy.
-Skad to wiesz ??
-Odpowiedz!Dobrze wiedzialas co ja czuje do Jack'a a mimo To zrobilas-Spytalam ze lzami w oczach.
-Ja..przepraszam-spuscila wzrok.
-Nie chce twoich przeprosin,po prostu powiedz czemu to zrobilas??-spytalam juz nie co delikatniej.
-Bo go kochalam i chyba nadal kocham-powiedziala i wybuchla placzem.Ja nie moglam uwierzyc w to co  slysze.Julia ja przytulila i probowala uspokoic a ja stalam jak zaczarowana.Polozylam reke na stole zeby nie upasc a druga zakrylam usta.Zaczelam sie delikatnie cofac.Reka zachaczylam wazon ktory spadl i sie roztrzaskal na drobne kawalki.Wszyscy co byli w salonie zbiegli sie do kuchni.
-Co tu sie stalo??-odezwal sie Jack Ktory spojrzla naipierw na Grace wtulona w Julie potem na rozbity wazon a nastepnie na mnie.
-Niech ona ci powie.-powiedzialam ze lzami w oczach caly czas skierowanymi w Grace.
-Ja...-nic nie powiedziala tylko jeszcze bardziej sie rozplakala.
-Zaprowadze ja do pokoju-powiedziala Julia.
-Ja tez pojde juz spac.-odparl Milton-Zaraz do ciebie dolacze-powiedziala Julia  i znikla razem z Grace na schodach.Jack caly czas patrzyl sie na mnie a ja na niego.
-To jest ten moment kiedy mamy wyjsc??-Eddy wskazal na siebie i Martineza.My nic nie powiedzielismy wiec Eddy sie wycowal i pobiegl na gore krzyczac 'dobranoc'.
Cos czulam ze Jack domyslal sie o co chodzi.
-jol,czemu Jack jestes zly??-spytal Jerry.Jack westchnal.
-Mozesz wyjsc??-spytal Jack podpierajac sie o stol rekami.
-Ale...-Jerry chcial cos jeszcze powiedziec ale Jack mu przerwal.
-Wyjdz!!-krzyknal.Ja razem z latynosem az podskoczylismy na krzyk Jack'a.Jerry zrobil tylko przerazona mine i uciekl.Ja powoli sie tez zaczelam wycofywac  ale kiedy mialam wyjsc z kuchni,Brewer zlapal mnie za nadgarstek mocno go sciskajac.
-Rozmawialiscie o tym co robilismy na gorze i o tym co ci powiedzialem nad jeziorem,prawda??-spytal zaciskajac mocno szczeke.Ja tylk opokiwalam niepewnie glowa.
-Po co??-Odwazylam sie spojrzec na niego.
-Poniewaz musielismy sobie to wszystko wyjasnic.-powiedzialam to spuszczajac wzrok na klatke piersiowa Jacka.ten tylko westchnal.
-Trzeba to posprzatac-wskazal na wazon,a raczej co z niego pozostalo.-ale zrobimy to jutro-popchnal mnie delikatnie w strone wyjscia z kuchni i caly czas trzymal mnie za ramiona.
-Jest juz po pierwszej a jutro do szkoly mamy na 8;00-wyrwalam sie z jego uscisku i zaczelam sprzatac rozbite szklo.Jack tylko westchnal po raz tysieczny dzisiaj pocierajac czolo reka,zaczal zbierac ze mna szklo.Kiedy wszystko posprzatalismy ruszylam w strone swojego pokoju.
-Gdzie ja mam spac?Wszystkie pokoje sa zajete- spytal sie mnie Jack.
-Nie wiem,moze Grace cie przygarnie na noc,juz raz to przeciez zrobila.-powiedziawszy to zamknelam drzwi i sie po nich zsunelam wybuchajac placzem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest nowy rozdzial!!!
spycjanie dla  Lexi Howard
dzieki za motywacje!! Spycjalnie dla ciebie :*
Przepraszam za bledy ale klawiature mam popsuta
  
A teraz z innej beczki,zalozylam nowego bloga o....One Direction.
tu macie link; http://paradise-hades.blogspot.com


w piatek wyjezdzam i nie bede miala dostepu do internetu do polowy lipca,ale bede pisala rozdzialy w zeszycie choc nie wiem czy bede miala czas ale postaram sie.Nastepny rozdzial CHYBA dodam w czwartek,mam juz troche napisane wiec moze bedzie,a na tam tym o One Diretion bedzie dopiero pierwszy roadzial w wakacje.To chyba tyle,a i dziekuje wszystkim za komentarze pod poprzednim postem.Kocham was<3




                                                                                                                 Alone Angel



ps Zamiast 'Kira' bede sie podpisywala 'Alone Angel"