sobota, 16 listopada 2013

II jealousy, feeling that such a long time since I visited in her heart now struck with amazing strength ...

*Grace*
Jezu...chyba nie ma nic gorszego niż lekcja ze Smithe w całym Syford.Syford, w całym kraju jak nie na świecie.Jak zwykle Milton z Julią notują wszystko co nauczyciel mówi,Jerry czyta swojego pozera.Eddy w ogóle w swoim świecie,Kim i Jack wlepiają w siebie maślane oczka,Lindsay czyta magazyn modowy ,chwila...wróć,Kim i Jack gapią się na siebie.O MÓJ BOŻE!!! I ona mi wmawia do jasnej cholery zę nic do niego nie czuje.Oj będzie się tłumaczyła mi jak na spowiedzi .Po chwili  zobaczyłam żę Milton  odwrócił sie po coś do tyłu i zobaczył to samo co ja czyli czyli naszych zakochańców.Szturchnoł Julie,pokazał jej to samo co przed chwila zauważył.Jerry zaczał coś gadać do Jacka ale ten go w ogóle nie słuchał cały czas patrzył w jeden punkt.Latynos po pewnym czasie zauważył ze szatyn w ogóle go nie słucha,już chcial na niego nawrzeszczeć gdy zobaczył ze jego najleprzy przyjaciel czemuś a raczej komuś sie przygląda.Powiódł za jego wzrokiem i zobaczył że Brewer przyglada sie Kim.Z początku  nie ogarnął o co chodzi,ale po dwuch sekundach ogarnól o co chodzi i zaczął sie uśmiechac w ten swój głupkowaty sposób.Zauwazyłam że nawet  Eddy pogrązony w swoim świecie to zauwazył.W końcu  zadzwonił upragniony dzwonek ,szybko sie spakowałam i odwróciłam sie w strone gdzie powinna stać Kim,lecz jej tam nie było tak samo jak i Jack.Wyszlam z klasy ostatnia,a przed klasą czekała na mnie cala paczka,poprawka cala,domyślacie sie kogo nie ma?Oczywiście,.. nie ma naszych gołabków.
-O kurczaczek,czy widzieliście jak Kim i Jack sie na siebie patrzą?-zapytal milton.
-Oczywiście .Chyba cała klasa to zauwazyła.Trzeba w jakiś sposób ich połaczyć,przecież oni muszą...-nie dokończyłam bo Jerry przerwał mi w połowie zdania-Ale o czym gadamy bo nie ogarniam-Jerry oparł sie o mnie,Ja z niedowierzaniem jak można byc tak nie kumatym uderzylam sie w czoło i przejechałam otwartą ręką po twarzy-Po pierwsze zdejmij tą ręke bo powiem  Kim jak nazwłełeś jej taniec,po drugie to nic nowego żę nie ogarniasz,a po trzecie nie mogłeś poczekać aż skończe tylko musiałeś mi przerwac w połowie zdania!?-Powiedziałam wściekła,Jerry patrzal na mnie przerazony o tak najleprza groźba na Jerrego to Kim.Milton zlitowal sie nad Jerrym i zaczół mu tłumaczyć i w końcu martinez zrozumiał.
-nie uda wam sie to -powiedział Jerry tonem spycjalisty-Niby dlaczego miałoby sie nam to nie udać?-spytał zdziwiony Eddy -zapomnieliscie o jednym malutkim szczeguliku-teraz on zaczół nam tłumaczyc jak małym dzieciom i jeszcze zaczoł nam getykólować-Niby o jakim?-Spytała sie zdziwiona julia która do tej pory sie nie odzywała-zapomnieliście że obydwoje sa uparci i niebezpieczni i kiedy wtrącimy sie w ich życie miłosne to źle sie to dla nas skończy-każdy patrzył sie oniemiały na Jerrego -No co tez potrafie byc mądry tak jak Milton-z trudem otrzasnełam sie z szoku-To ktoś ma jakis plan zeby ich połączyć i żeby oni sie o tym nie dowiedzieli że sie między nimi wtracamy?-kazdy patrzył to jeden na drugiego-to może niech kazdy sie zastanowi w domu i jutro powiemy co wymyśleliśmy?-spytała julia-okey,a tak na marginesie to ktoś wie gdzie jest Kim i Jack??

*Kim*
Szłam z Jackim przez korytarz,cały czas rozmawialismy na różne tematy i opowiadaliśmy rózne kawały,gdy dotarliśmy do celu czyli mojej szafki,otworzyłam szafke i szybko zamieniłam ksiażki na lekcje.Zamknełam szakę i sie odwrócilam w strone Jacka który stał blisko,przycisnoł mnie do szafek,jedna reką mnie obją w tali a drugą położył obok mojej głowy.przyblizył sie do mnie tak blisko ze mogłam zobaczyć małą czarna plamke w źrenicy na dole jego lewego oka.Myslałam że serce zaraz mi wyskoczy z piersi,chyba nigdy tak mocno mi nie biło jak w tej chwili.Już było blisko tak blisko...i nagle miałam ochote go zabić,kolejny raz,zawsze musi przeszkodzic zawsze,nikt inny tylko zawsze JERRY!!!!!
-Yo,pocałuj  ją w końcu  ,bo ja nie mam zamiaru czekac klejnych trzech lat,yo.-powiedział naajzwyczajniej w swiecie Jerry Szybko od siebie odskoczyliśmy i zobaczyliśmy że tylko  Jerry to widział .Zauwazyłam tez że za Jerrym biegną nasi przyjaciele.-Am...no wiesz z matmy było....-zaczełam coś gadać o matmie,a Jerry patrzał na mnie jak na idiotke.Wszyscy nasi przyjaciele przybiegli do nas i zaczeli nam sie przyglądac a Milton zaczął razem ze mna tlumaczyć Jackowi matme no tylko on bo powiedział że ja mu to żle tłumacze.-yo nie ogarniam was teraz gadacie cos o matmie a wczesniej ledwo co a byście się...-oby dwoje  walneliśmy go złokcia,ja z lewej strony a Jack z prawej.-to znaczy...yyy...-juz Jerry mial wymyśleć jakąs wymówke gdy nagle jakas dziewczyna dosłównie rzuciła sie na Jacka ,dziwne było to że Jack w ogóle jej nie odepchnął od siebie tylko jeszcze bardziej ją przytulił i jeszcze pocałował ją w policzek.Wtedy do mnie dotarło że Jack nigdy sie nie zmieni zawsze bedzie casanova.Jedna maleńa łezka wyleciala mi z oka,naszczeście nikt tego nie zauwazyl oprucz tej dziewczyny,której cholernie zazdroscilam,ponieważ chciałam to ja byc na jej miejscu.

7 komentarzy:

  1. Cudowny <3
    Kim jest zazdrosna o Jack'a!!
    Ale zepsułaś to tą dziewczyną -.-
    Mimo wszystko cudowny :D
    Kocham i czekam na nn ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta dziewczyna bedzie dla Jacka tyle sam znaczyła co Kim, czyli dużo.W krótce sie dowiesz dlaczego;)

      Usuń
  2. Woow!
    To jest świetne! <3
    Kim jest ta dziewczyna??
    Może jego siostra?
    Nie.. nie wiem..
    Czekam na rozdział! :D
    PS: Zapraszam di siebie: http://lovestoryjackandkim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. twój blog był jednym z tych, które mnie zainspirowały do pisania tego bloga<3

      Usuń
  3. super rozdział <3
    mam nadzieje, że tak dziewczyna to jego siostra albo kuzynka :D
    czekam na nn :*
    twój blog jest wspaniały. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie!!!
    tylko nie powtarzaj wyrazów i zastanów się bardziej nad szykiem zdań i będzie bosko!!!
    czekam na kolejne części <3

    OdpowiedzUsuń